poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Ciastolina.

Hm. Dzisiaj trochę na bakier z kucharzeniem ale o pokarmie w zabawkach. Zapewne jako rodzic słyszałeś o ciastolinie? Fajna i niebanalna zabawka dla maluchów. Nieuporczywa dla rodziców gdyż mechanizm sprzątania jej jest cudowny, wystarczy poczekać aż wyschnie na wiór na Twoim dywanie i daje się bez trudu usunąć odkurzaczem.
Kiedyś będąc u psychologa z atopikiem poproszono mnie abym zostawiła ich samych. Wyszłam, nie przeczuwając najgorszego, a wystarczyło skonfrontować motyw zabawy z matką czyli ze mną. Gdzieś po 5 minutach od mojego wyjścia z pokoju wyskakuje jak oparzona pani psycholog i woła o ratunek bo syn zaczyna się drapać jakby wskoczył do pokrzyw. Kiedy zobaczyłam zakazaną w u nas w domu ciastolinę od razu wiedziałam co jest na rzeczy. Otóż ciastolina Play-doh ma w sobie pszenicę. Nie wiem czy ekstrakt czy wyciąg...generalnie uczula jak diabli!! Do tego miks konserwantów i barwników robi na skórze atopika niemalże wojnę stuletnią z ofiarami na czele w postaci gorącej i parzącej skóry rąk.
Dlatego, jeśli nosisz się z zamiarem kupna owej wspaniałej zabawki - sprawdź czy nie uczuli. 

 Alternatywą dla lepienia są rękawiczki zakupione w aptece, uważać należy jednak na lateks który w połączeniu krzyżowym może uczulić (tutaj z czym uczula), jednak jak na razie NIKT nie wymyślił takich małych rozmiarów jak łapki sześcioletniego atopika :)

Polecam kreatywność czyli zajrzyj na tego bloga www.http://pinkcake.blox.pl i zobacz jak samemu zrobić ciastolinę:  TUTAJ.


foto. pinkcake.blox.pl
Uwaga jednak bo dodatkowe składniki nawet takie jak sól też podrażniają i mogą spowodować inne reakcje alergiczne.

MIŁEJ ZABAWY!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz