środa, 7 listopada 2012

Jak ubrać, żeby się nie drapał.

Oto jest pytanie. W tym poście wyjątkowo nie o jedzeniu.
Po miesiącach udręki wpadłam na pomysł w sumie genialny w swojej prostocie. No bo owszem, można inwestować kupę kasy w odzież dla atopików - na rynku jest tego trochę. Można pamiętać rano czego nie zakładać (lekarze czasem zwrócą uwagę że czerwone ubrania mogą też uczulać - barwniki), no ale bądź tu mądry. Bawełnianych rajstop nie dostaniesz za 3zł, poza tym sposób tkania sprawia, że są świetnym "drapakiem".

Dlatego kiedyś sama uszyłam kilka par tzw. "łapek". Zwykłe tunele na długość całej ręki do ramienia. Zakończone zszyciem. I co do tego, jaki materiał? BIAŁA SATYNA! Tylko ona nie powodowała, że rany syna się w nocy pogłębiały. Tylko dzięki tym łapkom mogłam spokojnie przespać noc. Oczywistym jest, że wysmarowany był "dopieszczaczem" jakim była maść cholesterolowa tak aby skóra po nocy nie przeschła.
Miękki i gładki materiał nie powodował dodatkowych zniszczeń jakie powodowały inne materiały z grubszym tkaniem.

A teraz pewnie chcecie wiedzieć jak to ma wyglądać?
Tniemy dwa takie same prostokąty o długości rąk naszych dzieci - od ramion po czubki palców plus ok. 5 cm. Szerokość powinna być na tyle dopasowana aby nie ściskały po zszyciu - ja proponuję nawet i 30 cm.
Prostokąty składamy na pół po dłuższym boku, po czym przeszywamy z dwóch stron za jednym zamachem czyli z krótkiej i długiej, jedna strona krótka musi być nieprzeszyta tak aby maluch miał jak tam wsadzić łapkę. Koniec gdzie będą palce można przeszyć z zaokrągleniem ale to są detale - pokaz mody to nie będzie. :)
Moja propozycja jest taka, aby nie wywijać po przeszyciu na drugą stronę. Wtedy materiał się na zszyciu nie utwardzi i nie będzie dodatkowym "drapakiem" (Tak, tak, nawet zszycia potrafią się na tyle utwardzić że dziecko to wykryje i będzie się drapać tą częścią ile wlezie!!!).
Oba tunele wkładamy na ręce aż po pachy:) I teraz jak zamocować? Ja dodatkowo robiłam otworki i łączyłam z tego samego materiału sznurki i wiązałam z tyłu na pleckach. Wtedy się trzymało całą noc i nie zsuwało.
Owszem - dla niewtajemniczonych hardkor. Można pomyśleć że się człowiek znęca nad małym człowiekiem. Ale wierzcie mi - Młody sam się dopominał o nie wieczorem i świetnie trzymał w nich kredki i nawet malował, wykonywał inne czynności, które nie brudziły "łapek". Pamiętajcie, żeby na noc posmarować kremem tak, żeby skóra się mogła regenerować!

A poniżej schemat szycia. Pamiętajcie tylko aby nie kupować kolorowych satyn. Barwniki mogą uczulić!
Przerywana linia jest miejscem zszycia złożonego prostokąta.


Spokojnej nocy!:)











Syropy jesienno-zimowe.

Pamiętam, jak mój Atopik zachorował i pierwszym odruchem w nocy był spacer do apteki po syrop na kaszel. Generalnie podstawy i doświadczenie już miałam ale tutaj czekała na mnie kolejna nauka. Bo w przypadku alergików i atopików nie tylko wiek jest ważny w dawkowaniu ale i skład. Pewnie jest to logiczne ale wierzcie mi - nie dla wszystkich. I tak z jednej osoby za mną w kolejce zrobiło się conajmniej 10. Dlaczego? Bo musiałam przeczytać z farmaceutką skład na ulotkach, a tu okienko, po jednej mi wydawała jakbym conjamniej uciec z nimi wszystkimi chciała :)
A co to za zagrożenia?
Konserwanty i barwniki, aromaty..... niestety. Do tego najprostsza forma jaką jest miód niestety też potrafi uczulić.

Strona z konserwantami: TUTAJ

Wiele syropów ma smaki, pomarańczowy, malinowy itp. Jeśli jesteś na etapie, w którym wiesz co nie uczula Twojego malucha korzystaj z gotowych syropów, jeśli chcesz spróbować domowych sposobów zapraszam do naszych propozycji.

Przepis stary jak świat czyli syrop z cebuli i cukru trzcinowego.

Jedną cebulę kroimy na talarki i zasypujemy cukrem trzcinowym (lepszy dla organizmu niż cukier biały). Całość w talerzu przykrywamy np. drugim talerzem i odstawiamy do wydobycia się soków z cebuli. Taki gotowy syropek można podawać dziecku na noc.

Inne ciekawe syropy znajdziesz na tej stronie. 
Pamiętaj jednak że każdy produkt pojedynczy może uczulić. A jakie to będą w przypadku Twojej pociechy pewnie już trochę wiesz z tego postu


Zdrowia!:D



środa, 12 września 2012

Chleb orkiszowy - swojskiej roboty.

A dlaczego orkiszowy. Bo dobry jest:) No....w wielkim skrócie. Ale zacznijmy od tego dlaczego naszemu atopikowy taki orkisz nie powinien zaszkodzić. Przede wszystkim robimy go sami i wiemy co do niego dodaliśmy. Sami przy kupowaniu półproduktów mamy wpływ na to z czym i co to jest. A dlaczego orkisz? Bo jest to starej daty odmiana zboża, która ma lepiej przyswajalny gluten oraz posiada bogactwo wielu składników takich jak selen czy miedź. Zwykła pszenica (a taką też jest orkisz tyle, że bardziej niezwykłą odmianą) ma mniej białka.
Mój syn jest wcieleniem najgorszej odmiany atopii i łapał wszelkie zło na skórze z powodu zwykłego ziemniaka, ryżu czy jabłka dlatego chleb też był dla nas wyzwaniem, bo co podać rano lub wieczorem dla małego Paszczaka?
Dlatego zakasujemy rękawy i zapraszam do zabawy:)

ChLEB ORKISZOWY NA ZAKWASIE wg Prywatnego Szefa

- 800 g mąki orkiszowej
- 530 ml wody
- 100 g ugotowanych, zmiksowanych ziemniaków
- 50 g siemienia lnianego (niekoniecznie)
- 2 łyżeczki dobrej jakościowo soli (ja używam mieszanki soli czerwonej, morskiej i wulkanicznej)
- łyżka (ulubionego) miodu
- 50 g kaszy manny (niekoniecznie)
- 20 ml oliwy z pestek winogron, lub masła
- zalecam używanie tylko ceramicznych naczyń


1. ZAKWAS:
w słoiku mieszamy 20 g mąki i 20 ml wody, odstawiamy w ciepłe miejsce na 24 h (nie przykrywamy). Po 24 h znowu dodajemy 20 g mąki i 20 ml wody, mieszamy i odstawiamy na następne 24 h. Robimy tak 4 razy (4 dni), w sumie dodając 80 g mąki i 80 ml wody.
Po tym czasie zakwas powinien wyraźnie pracować i mieć kwaskowy zapach.

Dzień przed pieczeniem.

2. ZACZYN
- 80 g zakwasu,
- 120 g mąki i
- 80 g wody dokładnie mieszamy i odstawiamy na 12 h w ciepłe miejsce (przykrywamy ściereczką).

3. ZAPARKA:
- 100 g mąki
- 120 ml gorącej wody i
- łyżeczkę soli
dokładnie mieszamy (proszę tak dobrać temp. wody, aby nie powstały kluchy) i odstawiamy na 12 h (przykrywamy).

Dzień pieczenia. Po 12 h (najlepiej rano).

100 g ziemniaków, łyżkę miodu i łyżeczkę soli mieszamy w 250 ml wody, następnie dodajemy (w całości) zaczyn i zaparkę oraz 500 g mąki.
Wszystko razem dokładnie ugniatamy aż uzyskamy jednolitą masę.
Ciasto powinno mieć konsystącje lekko lejącą.
Odstawiamy na 10 minut. Następnie znowu szybko zagniatamy i odstawiamy na godzinę.

W międzyczasie żaroodporne naczynie, w którym będziemy piec chleb, smarujemy oliwą i posypujemy kaszą manną.
Po godzinie dodajemy siemię lniane, zagniatamy i układamy do żaroodpornego naczynia (ciasto wyrośnie, więc proszę tak dobrać naczynie, aby masa sięgała do połowy wysokości)
Wierzch posmaruj oliwą przy użyciu pędzelka i przykryj folią śniadaniową (na czas wyrastania), w ten sposób nie otrzymasz twardej skorupy na wierzchu.
Chleb pozostawiamy do wzrośnięcia na 5 h w ciepłym miejscu ( ok. 30 st. C).

Nagrzej piekarnik do 180C wstaw chleb i piecz przez 1 godzine. Ja piekę go pod przykryciem (ponieważ nie lubię twardej skorupy na wierzchu chleba) ale uwaga bo bardzo rośnie więc tak oblicz wysokość formy aby ciasto zajmowało max. połowe formy.


SMACZNEGO!!! :))



sobota, 8 września 2012

Suszone owoce.

Witajcie po wakacjach! :)
Ponieważ natknęłam się na kilka "lajków" na FB do pewnych firm, które produkują suszone owoce pomyślałam, że warto wziąć kilka faktów pod lupę. Suszki można w domu robić samemu w odpowiednich urządzeniach. Ale jeśli idziemy na łatwiznę warto pamiętać o ważnym elemencie. Kiedyś owoce suszono w krajach śródziemnomorskich na pełnym słońcu. Faktem jest jednak, że nawet taki satn owoców czy warzyw może zawierać nawet do 35% wody nadal i nie wytępi to nam drobnoustrojów powodujących w nich np. pleśń po jakimś czasie. Dlatego są firmy, które aby przedłużyć termin ważności przetrzymują owe owoce w 15-30 minutowych suchych kąpielach z dodatkiem dwutlenku siarki. Proces ten odbywać się również może w opcji wodnej co w końcowym efekcie, kiedy znajdują się już w naszych żołądkach może wywołać rózne skutki uboczne. Możemy być też pewni że ów owoc nie posiada już cennej witaminy B-12.
Na opakowaniu jeśli widnieje napis E220 lub E-220, możemy być pewni, został użyty dwutlenek siarki.
A czy można się jej pozbyć? Generalnie tak i dlatego nasze mamy i babcie nie tylko namaczały ale parzyły np. rodzynki, a to powoduje efekt wypłukania siarczynów.
A jakie objawy? U astmatyków może wywołać tzw. astmę siarczynową czyli problemy z oddechem na dłuższą metę.
Dlatego nawet jeśli na opakowaniu nie ma informacji o obróbce chemicznej, a nie znamy żródła skąd je sprowadzono - sparzajmy je i nie jedzmy na sucho. Wiem, że nie ma wtedy zabawy ale w naszych czasach, kto jest ostrożny ten dłużej żyje:)

SMACZNEGO!

wtorek, 17 lipca 2012

Halo! Atopia.

Witajcie wakacyjnie!
Ponieważ jestem wolontariuszem w Fundacji Alabaster tym bardziej dumna jestem z faktu, że ruszył świetny projekt skierowany do osób mieszkających w Warszawie.
Zapoznaj się z nim, będzie trwał tylko do grudnia 2012 roku.

Wejdź na stronę http://haloatopia.pl/ i zapoznaj się z możliwościami uczestnictwa :)

Nie śnij - działaj :)


wtorek, 29 maja 2012

Czy wiesz, że...kawa.

Kawa u niektórych osób powoduje zmniejszenie ataków duszności astmatycznych? Przyznaję, że miałam to w pamięci i był moment kiedy nie miałam co podać swojemu starszakowi. Podałam mu kawę z cukrem. Obowiązkowo czas siedzenia bez szaleństw. Pomogło :) Działa również i na mnie i kiedy zapomnę o inhalatorze z rana, pędzę po kawę.


Jak skażenie wpywa na ekosystem.

Już Wam pisałam w tym poście, że nie jedzenie nas uczula ale środowisko, a to z kolei szybko "włazi" nam do jedzenia. Zwłaszcza tego które traktujemy jako owoce morza. O skutkach napromieniowania możecie poczytać tutaj.
Możemy mniej lub bardziej wziąć sobie do serca takie artykuły jednak pamiętajmy - szukajmy produktów z głową, czytajmy o tym co się dzieje na świecie, łączmy fakty i dzielmy to wszystko na ilość informacji. Potem porównujemy z naszym doświadczeniem :)
Nie ma produktów które nie uczulają. Pamiętajcie o tym!




wtorek, 15 maja 2012

Owoce

Pamiętam jak rodzice koleżanki mówili.
-Nie jedz z rana owoców bo będziesz miała gazy!!!

Od jabłek to już łapy precz! Hm....i jakież mylne przekonanie było gdyż:
Owoce z rana są jak złoto, po południu jak srebro a wieczorem jak ołów.

Taka dobra zasada:)

Wieczorne napychanie się nawet jednym jabłkiem (surowym) spowoduje, że organizm nie za bardzo napracuje się w nocy i ów owoc zacznie po prostu w szybkim tempie fermentować a nie być trawiony. Zatem drogie mamy, drodzy tatusiowie. Na śniadanie:

Jabłuszko - tarte lub zapiekane (szybka ale nie polecana sytuacja z mikrofalówką)
Ryż ugotowany.
Wszystko razem mieszamy i mamy pyszne śniadanie. Można dodać cynamonu i śmietany - jeśli nie uczula.

SMACZNEGO!:)

czwartek, 3 maja 2012

Czy wiesz, że...marchewka.

Żeby marchewka nie uczuliła, obierz ją wstaw do wody na kilka minut, a potem do lodówki na dwie godziny. To zwykle minimalizuje efekty alergii :)

Pierwsze posiłki dla maluszka.

 Kiedy Pierworodny skończył 4 miesiąc zaczęło się.... a spróbuj dawać mu to,  potem tamto, bo zaczynamy od.... generalnie jeden wielki młyn i sugerujemy się zwykle mądrością babć. Ja się zgadzam. Doświadczenie dobra rzecz ale... wtedy alergie dopiero wchodziły i nikt nie wiedział nawet o marszu alergicznym! Dzisiaj nie walczymy z doświadczeniem naszych mam ale je uzupełniamy i modyfikujemy. Kiedyś już wspomniałam, że nie jedzenie jest dla naszych atopików niezdrowe, ale środowisko które to jedzenie zatruwa. Do tego dochodzą nawyki żywieniowe i bomba gotowa.

Prywatny Szef poleca czyli to co zdrowe dla malucha będzie zdrowe i dla nas:

Warzywa i owoce.
Odradzam gotowanie bo warzywa czy owoce napęcznieją wodą, wytrącając wartościowe składniki. Proszę Was o odrzucenie polskich nawyków w postaci rozgotowywania warzyw na bezsmakową papkę.
Można przygotowywać papki, przeciery na dwa sposoby. Polecam przygotowanie produktów na parze lub zapieczenie.

No tak ale najpierw należy dobrze umyć warzywa, skoro nie będziemy ich tak długo gotować.
Polecam ''Sól Epsońską'' inaczej ''sól gorzką'' lub "sól siarczanowo-magnezowa" Dostać ją można w aptekach.. Wystarczy nalać do szklanego naczynia wody, wsypać łyżkę soli, zamieszać i zanurzyć w niej na 20 minut owoce lub warzywa. Następnie przepłuczcie je wodą.

Weźmy taką paprykę. Wstawcie ją do mocno rozgrzanego piekarnika (na max 15 minut). Wyjmijcie i pozostawcie do ostygnięcia lub spłuczcie lodowatą wodą. Dzięki temu z łatwością obierzecie ją ze skóry. (tak jak pomidory zanurzone we wrzątku)
Wyjmijcie środki z pestkami, pozostałość zmiksujcie (bez przypraw, soli i cukru) wersja dla dzieci,
dla dorosłych polecam pieprz, tymianek i odrobina octu balsamicznego. Świetne np. na kanapki lub do mięs.
Następnym razem dodajcie do tego (obranego w ten sam sposób) bakłażana a następnie cukinie.
Kalafiora, brokuł, marchewkę, pietruszkę itd.możecie przygotowywać w ten sam sposób zależnie od waszych doświadczeń z uczuleniem na dany produkt.
Polecam również przygotowanie na parze. Wystarczy 5 max 10 minut. Warzywa będą częściowo twarde (al dente) ale o to właśnie chodzi. Zachowają smak i właściwości. A dla naszych pociech i tak zostaną zmiksowane.
Pozdrawiam





poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Ciastolina.

Hm. Dzisiaj trochę na bakier z kucharzeniem ale o pokarmie w zabawkach. Zapewne jako rodzic słyszałeś o ciastolinie? Fajna i niebanalna zabawka dla maluchów. Nieuporczywa dla rodziców gdyż mechanizm sprzątania jej jest cudowny, wystarczy poczekać aż wyschnie na wiór na Twoim dywanie i daje się bez trudu usunąć odkurzaczem.
Kiedyś będąc u psychologa z atopikiem poproszono mnie abym zostawiła ich samych. Wyszłam, nie przeczuwając najgorszego, a wystarczyło skonfrontować motyw zabawy z matką czyli ze mną. Gdzieś po 5 minutach od mojego wyjścia z pokoju wyskakuje jak oparzona pani psycholog i woła o ratunek bo syn zaczyna się drapać jakby wskoczył do pokrzyw. Kiedy zobaczyłam zakazaną w u nas w domu ciastolinę od razu wiedziałam co jest na rzeczy. Otóż ciastolina Play-doh ma w sobie pszenicę. Nie wiem czy ekstrakt czy wyciąg...generalnie uczula jak diabli!! Do tego miks konserwantów i barwników robi na skórze atopika niemalże wojnę stuletnią z ofiarami na czele w postaci gorącej i parzącej skóry rąk.
Dlatego, jeśli nosisz się z zamiarem kupna owej wspaniałej zabawki - sprawdź czy nie uczuli. 

 Alternatywą dla lepienia są rękawiczki zakupione w aptece, uważać należy jednak na lateks który w połączeniu krzyżowym może uczulić (tutaj z czym uczula), jednak jak na razie NIKT nie wymyślił takich małych rozmiarów jak łapki sześcioletniego atopika :)

Polecam kreatywność czyli zajrzyj na tego bloga www.http://pinkcake.blox.pl i zobacz jak samemu zrobić ciastolinę:  TUTAJ.


foto. pinkcake.blox.pl
Uwaga jednak bo dodatkowe składniki nawet takie jak sól też podrażniają i mogą spowodować inne reakcje alergiczne.

MIŁEJ ZABAWY!

wtorek, 17 kwietnia 2012

Ryba lubi pływać.

I w dzisiejszym kulinarnym dniu też popływa. Prywatny Szef zaprasza na rybną ucztę!

Lepiej jeść częściej i mniej niż rzadziej a więcej.
I to tyczy się np. naszych obiadów.
Talerz porządnej zupy wystarczy jako jeden posiłek. Drugie danie możemy podać za dwie, trzy godziny jak dziecko zgłodnieje i wystarczy jako następny posiłek. Lepiej w międzyczasie podstawiać naszym pociechom owoce (jabłko, gruszka itd) niż na raz mamy go napchać (doprowadzić do spadku cukru w organizmie, czego przyczyną jest senność i szukanie słodkości po posiłkach).

Ryby

Polecam w każdym momencie.
Jednak oduczmy się naszego polskiego stereotypu smażenia ryby.
Jeżeli możecie to starajcie się kupować surowe ryby a nie mrożone filety.
Rybę poznacie po zapachu ma pachnieć przyjemnie morzem, rzeką, wodą. Jeżeli coś wam się nie podoba w zapachu, to nie kupujcie. Dobrze aby ryba miała łeb, bo w tedy można rozpoznać ją po oczach. Oczy mają być w miarę przejrzyste ale nie mogą być mętne (jak woda z mydłem).

Skłądniki:
warzywa (cebulę, ziemniaki, marchewka, seler naciowy, czosnek, papryka, polecam fenkuły, bakłażany, cukinie, okrę, słonecznik bulwiasty)
ryba - wedle uznania lub znajomości tematu uczulenia małego człowieka
przyprawy - sól, pieprz, tymianek, oregano, gałązki tymianku i rozmarynu
w wersji dla gości - białe wino
No to pieczemy, o to najprostszy sposób:
1.Rozgrzewamy piec do 180C, na dnie brytfanki wykładamy ulubione, pokrojone w plastry warzywa (cebulę, ziemniaki, marchewka, seler naciowy, czosnek, papryka, polecam fenkuły, bakłażany, cukinie, okrę, słonecznik bulwiasty) podlewamy to odrobiną wody (w wersji de lux białym winem), sól, pieprz dodajemy tymianku, oregano i kładziemy na tym rybe.
Jeżeli ryby jest (mięsista jak wigilijny karp) oczyszczona w całości (z łbem), proponuje naciąć skórę (nie głęboko) od grzbietu do brzucha  a do środka wsadzić kilka gałązek tymianku lub rozmarynu.
Nie przykrywamy i do pieca na max 25 minut.
W tym przepisie ryba odparowuje wodę i skóra staje się lekko chrupiąca (na koniec możecie dodatkowo włączyć opiekacz (o ile go posiadacie) aby jeszcze bardziej zapiec skórę ale uważajcie bo wystarczy 30 sekund do jej spalenia)

Gdy przykryjemy szczelnie brytfankę ryba się udusi i podejdzie wodą. I już mamy dwa różne sposoby które zmienią smak i strukturę mięsa ryby.

PS
Pamiętajcie ''im prościej tym smaczniej'' więc nie musicie wrzucać wszystkich warzyw na raz.
Nie bójcie się używać oregano, tymianku i rozmarynu oraz kilku kropel cytryny (jeśli nie uczula).
Poszukajcie na straganach TOPINAMBURA (SŁONECZNIKA BULWIASTEGO) bardzo dobra alternatywa dla ziemniaków, kiedyś bardzo popularny i szeroko hodowany w europie, bardzo zdrowy, wyparty przez ziemniaka oraz OKRY (PIŻMIANA JADALNEGO) smaczne ważywo pochodzenia orientalnego, wytwarzające charkterystyczny śluz podczas obrubki termicznej. Naprawde polecam.
A jak (chcecie zabłysnąć) polecam sos do ryby czyli:

Rozgrzać odrobinę masła dodać posiekanej natki pietruszki, chwile poddusić i gotowe. Innym razem dodać posiekanego koperku chwile poddusić i gotowe!
Albo też po prostu czosnku, poddusić i też gotowe!

Zamienniki - masło na masło klarowane:

Przygotowujemy je sami.
Podczas smażenia na maśle białka, cukry przypalają się szybciej bo temperatura ich gotowania jest dużo niższa niż tłuszczów. Dlatego w prestiżowych restauracjach stosuje się masło klarowane jako alternatywa dla np. oleju.
Jest to masło w którym składniki białkowe zostały oddzielone od tłuszczu.
Jak to uzyskać? Podgrzewamy (na małym ogniu) kostkę dobrego tłustego masła. Gdy się rozpuści odstawiamy na bo na kilka minut aby tłuszcz oddzielił się od reszty. Będziemy widzieć jak białe składniki masła odłożyły się na dnie a przeźroczysty tłuszcz jest na górze naczynia. Odlewamy tłuszcz do innego naczynia,  i odstawiamy do lodówki (reszta nie jest nam już potrzebna)
Na tym maśle możemy smażyć, polewać ziemniaczki itd. bez strat w ulubionym przez nas smaku masła!! I o to też nam przecież chodzi :)


Smacznego!!!

Czy wiesz, że...masło.

Masło zwykłe możesz zastąpić masłem klarowanym?


Coś wodnego, algowego. Chlorella. Spirulina.

Wielu lekarzy odradza nam ryby i wszelkie owoce morza dla atopików.  Bo uczulają w pierwszej kolejności niemalże. Ja jednak jestem zdania, że problem nie tkwi w owocach morza ale w tym, że zanieczyszczenia robią jednak swoją negatywną robotę, a wszystko co w wodzie jest pobierane przez organizmy żywe do ich komórek. Słyszałaś/-łeś o chlorelli? Zapewne coś obiło Ci się o uszy na biologii w podstawówce? Wszelkie algi, w formie sproszkowanej, są dla chorych ludzi pomocne w oczyszczaniu organizmu. W skrócie - dzięki nim wychodzą nam toksyny z organizmu (i razem z nimi). Kupisz je w formie tabletek lub proszku. Tak ja wiem że zapach nie pobudza ale i czosnek ma zapach który jest mocny i nie każdemu odpowiada a jednak ma właściwości bakteriobójcze.
Jestem daleka od reklam innych stron ale tutaj możecie sprawdzić przepisy z chlorellą. Wszelkie zamienniki jak masło możecie zastosować z mojego bloga z tego linku. :) To samo możecie zastosować ze spiruliną.

Smacznego!! :)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Czy wiesz, że...mleko.

...robiąc wypieki, dla swojego atopika zamiast mleka od krowy możesz dodać mleka w proszku dla dzieci takie jak Bebilon? Pamiętaj jednak, że zmieni się smak potrawy.

Lody bezmleczne domowej roboty,

Kiedy przyszło pierwsze "kumate" dla małego atopika lato, oczywistym stało się, że coś zimnego w rękach rodziców też jest dobre. Problem numer jeden: lody robione są na mleku. Problem numer dwa: sorbety które dostępne są na rynku też często uczulały gdyż robione są najczęściej z malin czy truskawek. Inicjatywa twórcza wdrożona została w życie.
Dzisiaj starszak przypomniał mi mój pomysł i postanowiłam podzielić się z Wami tą propozycją.
Stanęłam na wysokości zadania. Poszłam do sklepu i zaopatrzyłam się w sok bananowy, jabłkowy i porzeczkowy. Dorzuciłam kubki plastikowe (te białe, miękkie jak diabli) i komplet patyczków do szaszłyków.
W domu wypakowałam wszystko na stół i zabrałam się do dzieła. Nic trudnego. Do kubków wlewasz soki i ową ciężką pracę wstawiasz do zamrażarki. Sprawdzasz co jakiś czas stężenie soków i jak zaczną się schładzać i gęstnieć, dopiero wtedy wciskasz patyki od grilla (podetnij nożem - ostrożnie!!!! na odpowiednią długość tak, żeby wystawał z kubka, najlepiej żebyś docisnęła/ął patyk do samego końca kubka, będzie stabilniejszy). Kiedy sok nam zamarznie - wyciągamy produkt na stół i kręcąc na boki ściągamy plastikowe kubki.
Soku używasz takiego, który został wcześniej sprawdzony przez Ciebie. Możesz też do wody niegazowanej dodać soku z Herbapolu i wykonać dokładnie tą samą drogę :)
Prawda, że łatwe?



 Słomki zamiast patyczków do grilla też się mogą nadać, zwłaszcza do małych kubeczków.



SMACZNEGO!:))

piątek, 13 kwietnia 2012

Coś o mnie, o mężu i o Prywatnym Szefie :-)

Tak jak wspomniałam w tym poście blog prowadzony jest przeze mnie przy wsparciu męża i mojego wieloletniego kolegi Prywatnego Szefa czyli Artura :)
Aby udowodnić Wam, że nie jesteśmy osobami z kosmosu i realnie odnajdujemy się we własnym świecie opiszemy Wam trochę siebie i nasze doświadczenia w dziedzinach w których Wam tutaj doradzamy.

Ja - jako Matka Polka. Osoba która idzie na kompromisy - jednak w formie manipulacji odnajduje przyjemność kiedy ktoś zgadza się z jej zdaniem.  Wiem - hardcore :P Od ponad 6 lat jestem mamą i przeszłam piekło atopii, alergii i astmy. Nadal je przechodzę, jednak tylko i wyłącznie z zaskoczenia gdy nie dopilnuję diety lub pozwolę na drobne wyskoki jedzeniowe, które najczęściej kończą się ostrym dyżurem bo starszak ma problemy z oddychaniem. Problemy skórne zaczęły się niemal po porodzie w szpitalu. Alergię bagatelizowano przez 5 miesięcy, przepisując sterydy, zyrtec i masę innych maści oraz bebilon pepti, który zrobił z mojego syna koszmarny, nadmuchany balon z mega ilością strupów. W piątym miesiącu doszedł pierwszy atak astmy, który zbagatelizowano na ul. Działdowskiej w Warszawie na ostrym dyżurze każąc mi czekać w kolejce przez godzinę na spotkanie z lekarzem. Pierwszeństwo miały dzieci ze skierowaniem (!!!!!!!). Potem to się już posypało wszystko. Dopiero w 9 miesiącu jego życia dotarłam przypadkiem do alergolog pod Warszawą, która kazała odstawić malucha od piersi z dnia na dzień i uratowała nas bebilonem amino. To było zbawianie, wprowadzanie jedzenia (sic!!!) od początku. Jednak wizyty były drogie i nie mogłam dłużej u niej leczyć syna. Ale dostałam coś co pomogło mi na swobodne myślenie i logikę (choć w alergii jej najczęściej brak). Sama zaczęłam ustawiać maści, dietę i wizyty u lekarzy. Wielokrotnie słyszałam od lekarzy, że nie dbam o swoje dziecko, bo ma koszmarną skórę. Przeszłam dwuletnią depresję, problemy z opiekunkami, prywatnym żłobkiem. Aż w końcu kiedy miał 3 lata - poszłam na urlop wychowawczy. Nikt lepiej ode mnie nie znał jego problemów i jak zapobiegać chorobie i jej nawrotom.
Dzisiaj jak oglądam stare zdjęcia - wymazałam z pamięci wszystkie przykre widoki - teraz skóra jest ładna, są tylko miejsca standardowo problematyczne jak zgięcia łokci i kolan. Nie wpadam w panikę na widok nowej wysypki. Nawet ospa nie była dramatem. We wszystkich domowych wojnach pomaga mi mój mąż. Z ręką na sercu mogę powiedzieć (tu napisać), że mężczyźni mają lepsze wyczucie smaku. A zupy jakie robi są lepsze od zup mojej mamy i teściowej. Dobór warzyw i przypraw - niebo w gębie - dzieci zjadają całe talerze! I często chciała bym dorównać jego umiejętnościom i pochwalić się swoimi pomysłami. Ale on zawsze doda coś od siebie i wygrywa na punkty. Kochanie - dziękuję, że wspierasz mnie w problemach z atopią starszaka - bez Twojego wsparcia nie umiała bym poradzić sobie z moimi demonami, które umiejętnie wykiwałeś :) Moje doświadczenie i sugestie w doborze warzyw zawsze znajdują odzwierciedlenie w jego gotowaniu.
Życzę wszystkim rodzicom wytrwałości i chęci do bycia domowym naukowcem! :)

A Prywatny Szef? Znamy się od wielu lat. Potem nastąpiła dosyć długa przerwa w kontaktach i tylko dzięki internetowi udało nam się znowu odnaleźć. I co z tego wynikło? A to proste. Choroba plus potrzeba równa się wynik łączenia pomysłów.
A, że dorobek artystyczno kucharski zrobił na mnie wrażenie, pomyślałam że warto połączyć jego pasję z moim doświadczeniem. Co Artur pisze o sobie? Hm.... to będzie ciekawe.. zacznijmy od tego, że mieszka obecnie w Kanadzie:)

"Od zawsze ciągnęło mnie do kuchni jednak swoją profesionalną przygode z kucharstwem rozpocząłem w 2004 roku jako pomoc kuchenna we włoskiej restauracji w Montrealu. Byłem tak zafascynowany tworzeniem potraw że dodatkowo zapisałem się na kursy Sushi, później deserów i ciast oraz dorywczo rozpocząłem pracę w piekarni. Dosyć szybko doszedłem do pomocnika Szefa Kuchni (Richard Withick- Dwukrotny Złoty medalista Kanady w kucharstwie)  i pomagałem mu we wszystkich imprezach organizowanych przez restaurację jak i przez niego prywatnie.
Dzięki bogactwu jakie przynosi wielokulturowe miasto poznałem kuchnie chińską, włoską, francuską praktycznie kuchnie śródziemnomorską od Turcji po Hiszpanie i państwa Afryki północnej.
Mniej więcej w 2006 roku wpadła mi w ręce książka M. Tombaka '' Jak żyć 150 lat''  przeczytałem ją zastosowałem kilka głodówek jednak nie zacząłem przeprowadzać nic konkretnego.
Gdy w 2007 roku dostałem ofertę pracy jako zastępca Szefa Kuchni (Winsom Chintersing- Była Kucharka dla Królowej Elżbiety) w Anglii. Rozpocząłem prace w restauracji gdzie serwowano jedynie ryby i owoce morza. Przez ponad rok pracowałem w środowisku rybnym ;) uczyłem się o rybach i zwiedzałem hodowle ryb w Szkocji. Ukończyłem szkolenia HACCP.
Następnie przeniosłem się do restauracji na Prestiżowym Polu Golfowym gdzie jako Szef Kuchni pojawił się Stive Maradith (Szef Gwiazdy Michellina, procował w legendarnej restauracji Harveys w Londynie z Marco Pierre White i Gordonem Ramsay). W 2009 roku wruciłem do Montrealu podjąłem pracę w Greckiej restauracji.
Ponownie przeczytałem książkę M.Tombaka i kilka innych Dr. Kwaśniewskiego, Dr. Ashara, Dr. Gersona, Dieta Surowa i Hipokratesa.
W ciągu dwóch lat przeprowadziłem całkowite oczyszczanie organizmu.
Połączyłem wiadomości zebrane do tej pory, wyciągnąłem kilka wniosków :) przeszedłem zmianę i i rzuciłem prace jako kucharz, ponieważ moje poglądy nie pokrywały się z tym co ludzie chcą spożywać w restauracjach.
Moim idolem jest Hipokrates wraz ze słowami ''Niech twoje pożywienie będzie dla ciebie lekarstwem, a twoje lekarstwo twoim pożywieniem'' oraz dieta surowa (nie stosuje jej jednak w 100%).
 Obecnie jedzenie i ewentualne gotowanie to dal mnie przymus. Nie jadam typowych obiadów, śniadań czy kolacji. Nie tracę czasu na gotowanie rosołów, ziemniaków, kotletów i tego wszystkiego co wyniosłem ze środowiska jakie mnie wychowało. Po zjedzeniu kiełbasy lub wędlin jest mi niedobrze i a w ustach czuje smak zepsutej padliny. Po typowym rosole babuni czy mleku kręci mi się i mam bóle głowy.
Potrawy (jeżeli mam ochotę) sole tylko na talerzu. Ziemniaki, ryż, makaron itd. gotuje bez soli. Nie jestem ospały po jedzeniu, nie mam problemów z nadwagą czy zwisającym brzuchem, nie pijam kawy dla pobudzenia, jako cukru (jeżeli mam ochotę) używam miodu. Nie bolą mnie stawy, kości, wątroba. Tak ''choruje'' ale dla mnie choroba to naturalny etap oczyszczania organizmu a nie atak obcych organizmów w celu zabicia osobnika."

Pozdrawiamy!!! :)


Histamina a z czym to się je?

Z niczym. Walczymy z nią do sił ostatnich! Najpierw zamieszam Ci w głowie i proszę kliknij tu. To tak a propos mojej sugestii, że w diecie eliminacyjnej przydaje się biologia. Z chemią włącznie. Bądźmy odkrywcami dalej. Co to jest histamina. Taki składnik, który ma za zadanie pobudzać. Zauważ, że leki jakie dostaje Twój atopik są często lekami antyhistaminowymi - czyli takimi które mają zahamować jej uwalnianie w organizmie. Co ciekawe na prąd też można się uczulić. Jak to możliwe? Przy stosowaniu aparatów z prądem stałym np. w fizykoterapii, prąd który przepływa przez nas w niskim natężeniu wywołuje w miejscu styku elektrod zaczerwienienie. W tych miejscach uwalniana jest właśnie największa ilość histaminy. To ona powoduje, że możemy przez nią mieć problemy. A jeśli chcesz szerzej znać działanie histaminy - zapraszam gorąco tutaj! Teraz już wiesz dlaczego przy podawaniu leków antyhistaminowych Twój maluch jest często ospały? Wszystko jasne prawda?:)

Jeśli chcesz wiedzieć jakich produktów unikać przy ustalaniu diety (tak, tak można to też niechcący pobudzić złym żywieniem!) pomocna jak to często bywa będzie strona obecna w tym linku oraz w tym.

To co pomaga nam zdrowym "rozgrzać" organizm, u atopika będzie niestety gehenną w kilku aktach.


Pozwoliłam sobie skopiować z linku i wkleić Wam poniżej:
http://www.pecherz.pl/dieta.html#Dieta-niskohistaminowa


Produkty bogate w histaminę
  Napoje alkoholowe, zwłaszcza wino, piwo, również bezalkoholowe, oraz szampan,
  Nabiał: zsiadłe mleko, kwaśna śmietana, maślanka, jogurt i wszystkie produkty z udziałem
  fermentacji mlekowej,
  Sery wszelkiego typu (żółte i twarogowe, również z kwaśnego mleka), szczególnie jednak
  sery twarde i półtwarde, sery pleśniowe (parmezan, blue, roquefort), ser topiony,
  Napoje typu cola, soki warzywne, kawa, kakao, herbata (zarówno czarna, jak i zielona),
  Słodycze oraz produkty do smarowania chleba, które zawierają orzeszki ziemne, nugat, czekoladę,
  marcepan,  marmoladę, roślinne produkty do smarowania pieczywa,
  Warzywa:  pomidory, różne odmiany kapusty, szpinak, bakłażan, grzyby, korniszony, pikle, kalarepa,
  groch i warzywa strączkowe (fasola, soczewica, bób) oraz wszystkie warzywa konserwowe, kiszona
  kapusta, ogórki,
  Owoce: awokado, rodzynki, owoce konserwowe, orzechy, winogrona, ananasy, owoce cytrusowe, banany, figi,
  kiwi, mango, papaja, śliwki, jagody, truskawki, maliny,
  Produkty zbożowe: mąka, kiełki, ciasto drożdżowe, pieczywo (zwłaszcza na zakwasie), ciasta, pizza
  i inne produkty zawierające drożdże,
  Ocet i produkty go zawierające, takie jak majonez, ketchup, dressingi sałatkowe itd., sos sojowy
  i produkty sfermentowane na bazie soi,
  Ryby: makrela, sardynki, sum, anchois, śledź, tuńczyk, łosoś, sardela, kawior, skorupiaki
  (homar, małże, kraby, ostrygi), wszystkie konserwy rybne oraz ryby marynowane (rolmopsy, matjasy,
  piklingi) i konserwowane poprzez wędzenie lub solenie,
  Mięso czerwone, głównie wieprzowina (chudy drób zawiera zdecydowanie mniejsze ilości histaminy),
  wysokoprzetworzone mięsa i wędliny (zwłaszcza kiełbasy, szynka, bekon, salami, suche i parzone
  kiełbasy, w tym biała, mortadela, parówki, kabanosy), podroby, wszystkie konserwy mięsne,
  Przyprawy: curry, tartrazyna E102.


Produkty wyzwalające histaminę
  Soki owocowe i warzywne, lemoniada, tonik, inne napoje gazowane z dodatkami spożywczymi,
  również typu light oraz napoje izotoniczne, wino i piwo.
  Słodycze oraz produkty do smarowania chleba, które zawierają orzeszki ziemne, nugat, czekoladę,
  marcepan, migdały, karmel, marmoladę, margarynę, również słodycze typu light, gotowe desery
  (puddingi, sosy), cukierki, guma do żucia; znaczne ilości salicylanów zawiera także
  miód,
  Suszone owoce, takie jak suszone śliwki, morele, daktyle, rodzynki, figi, a także
  owoce kandyzowane i konserwowe,
  Owoce: truskawki, maliny, jeżyny, jagody, czerwona i czarna porzeczka, świeże daktyle,,kiwi,
  liczi, morwa, jabłka, śliwki, wiśnie, rabarbar, banany, arbuz, melon, owoce cytrusowe, ananasy, morele,
  brzoskwinie, winogrona,
  Warzywa: ziemniaki i ich przetwory (w tym chipsy), oliwki konserwowe i świeże (czarne mają
  mniej salicylanów niż zielone, przetwarzane więcej niż świeże), kiszone warzywa, pomidory, ogórki,
  groch, rzodkiewki (różnego gatunku), cukinia, pieczarki, por, cukinia, kukurydza, bakłażany, marchewka,
  szparagi, buraczki, szpinak, seler, papryka, w tym chili, cykoria kabaczek, sałata (poza lodową),
  Ocet i produkty go zawierające, musztarda, sos typu „Worchester”,
  Przyprawy: cynamon, curry, pieprz, w tym kajeński, oregano, papryka, kminek,
  Zioła, np. rumianek, szałwia, lukrecja, kora wierzby, liść topoli, kwiat wiązówki, fiołek
  trójbarwny, kora kaliny, lipa, owoc dzikiej róży, mięta,
  Przyprawy: liść laurowy, kminek, bazylia, pieprz, gałka muszkatołowa, ziele angielskie, kardamon,
  pieprz kajeński, rozmaryn, estragon, kurkuma, tymianek, oregano (również postacie "surowych ziół"),
  Mięso: peklowane, szynka, bekon, mięso w galarecie, kiełbasy surowe i wędzone (np. salami,
  metka, sucha kiełbasa), kiełbasy parzone (p. tabela obok), pasztet i pasztetowa, wszystkie mięsne
  konserwy,
  Ryby: ryby marynowane, solone i wędzone (p. tabela obok),
  Mleko i jego przetwory:  twaróg, ryż na mleku, jogurt, mleko, również w proszku, ser topiony,
  lody, mleczne produkty typu light,
  Produkty zbożowe: musli, płatki kukurydziane, makarony, kluski, ciastka, pieczywo,
  Nasiona i orzechy: mak, wszystkie orzechy (stężenie zawartych w nich salicylanów,
  powodujących wyrzut histaminy, jest różna: od średniego we włoskich do wysokiego w ziemnych), pestki
  słonecznika, sezam,
  Oleje: wszystkie, również migdałowy, kukurydziany i oliwa z oliwek (należy ich spożywanie
  ograniczyć do minimum),
  Dodatki do potraw:
  ● niektóre barwniki, takie jak barwniki azowe: żółcień cholinowa E104, żółcień 2G E107,
  żółcień pomarańczowa S E110, azorubina E122, amarant E123, pąs 4R E124, czerwień allura E129, czerń
  brylantowa E151, brąz FK E154, brąz HT E155, czerwień litolowa E180; inne barwniki - erytrozyna E127,
 
  ● konserwanty: benzoesany E210-213, siarczany - E220-228, azotany - 249-252,
  ● przeciwutleniacze, np. butyl-hydroksyanizol A E321,
  ● przyprawy i substancje wzmacniające smak, np. glutaminiany E550-553, E620-623.




Substancje blokujące DAO
  Środki podawane do kontrastu, środki znieczulające (prylokaina, thiopental, pancuronium)
  Miorelaksanty, leki pobudzające perystaltykę jelit (metoklopramid), diuretyki,
  Antagoniści receptora H2 (cymetydyna),
  Leki mukolityczne (bromheksyna, ambroksol, acetylcysteina) i broncholityczne (aminofilina),
  Antybiotyki, w tym leki przeciwgruźlicze i infekcjom płuc innego pochodzenia

  (cefuroksyma, cefotiam, izoniazyd, pentamidyna, kwas klawulanowy, chloroquina),
  Leki przeciwnadciśnieniowe, przeciwarytmiczne, antyhypotoniczne

  (werapramil, alprenolol, dihydralazyna, propafenon, dobutamina),
  Analgetyki (morfina, petydyna, NLPZ, kwas acetylosalicylowy, metamizol),

Dusimy, dusimy , dusimy!

Obiecałam wersję duszoną mięsa. Prywatny Szef nie zawiódł i poprowadził za rękę.
Najpierw dostałam wersję z mięsem pieczonym ale zostawię to na następną porcję postów, bo sama muszę wypróbować i zadowolić Was zdjęciami.
Narzuciłam mu mięso królika. I oto propozycja na domowe duszenie.
 No to rękawy w górę!


Składniki:
tuszka z królika (dostępna najczęściej w hipermarketach)
warzywa (sprawdzone przy Twoim atopiku - marchewka, cebula, ziemniaki, liście kapusty, pietruszka)
olej
przyprawy - majeranek, pieprz, tymianek

W przypadku duszenia nie musimy marynować mięsa tak jak to będzie w przypadku pieczenia, bo białko i tłuszcze ugotują się w trakcie duszenia. 
Warzywa myjemy i kroimy na plastry.
Mięso również myjemy i nacieramy przyprawami.
Dno (żaroodpornego) naczynia podlej olejem i poukładaj warzywa, ziemniaki, liście kapusty, pietruszkę, cebulę.
Posypujemy to przeprawami np. majerankiem, pieprzem, tymiankiem, na tym układamy mięso posypane wcześniej tymi samymi przyprawami.
Podlej wszystko wodą (w wersji de lux czyli nie dla atopika jeżeli robisz dla siebie i gości to dodaj wina białego a następnym razem czerwonego)
Wstaw wszystko do rozgrzanego do 180C pieca, przynajmniej na godzinę. 

SMACZNEGO!!

Zastępstwo.

Kiedyś zabierając się za obiad dla syna już miałam w oczach wizję nicości. Tego nie może, tamtego nie wolno, tego nie sprawdziłam, to z niesprawdzonego jeszcze źródła, to nie będzie się trzymało "kupy", tamto będzie bez smaku. Abstrahując od wyczuć smakowych dziecka - jak pisałam, mają one odmienne niż dorośli przyzwyczajenia smakowe, zawsze czułam, że dopieszczanie podniebienia by też się przydało. A zatem. O czym musimy pamiętać? Jak zwykle o tym (ja jak mantrę), że to co uczula jednego nie musi uczulić drugiego. Dodatkowo, jeśli nie znajdziesz zamiennika - nie ma dramatu. Z czasem wszystko sobie poukładasz i wypróbujesz.

No to do dzieła!

jajko (do kotleta) - kisiel z siemienia lnianego, skrobią ziemniaczaną czyli mąką ziemniaczaną lub kukurydzianą,
cukier biały (ten z buraka cukrowego) - cukier trzcinowy, miód (choć jest mocnym uczulaczem więc OSTROŻNIE!), glukoza (nie pomyl z laktozą!!!!). Nie proponowała bym zabierać się za słodziki bo to źródło ciężkiej chemii,
smalec - oleje roślinne, oliwa extra virgin,
mleko - jeśli patrzymy pod kątem źródeł wapnia to doskonale radzimy sobie warzywami lub zerkamy na tą stronę.
cytryna lub inny zakwaszasz (bo pojawiło się pytanie ze strony koleżanki przy temacie kwaszonej kapusty) -  ocet winny lub ocet jabłkowy
do chrupania - chrupki kukurydziane najbezpieczniejsze lub wizyta w sklepie ze zdrową żywnością - tam zawsze coś się znajdzie, łącznie z lizakami z naturalnych składników,
chleb z półki sklepowej - chleb orkiszowy lub na zakwasie lub robimy sami, to naprawdę nie jest trudna sprawa :)
wędliny - albo robimy sami, albo zamawiamy ze sklepu ze zdrową żywnością - też przywożą do domu, jednak często w wybranym dniu w tygodniu bo zbierają zamówienia,
masło - masło klarowane - podgrzewamy(na małym ogniu) kostkę dobrego tłustego masła. Gdy się rozpuści odstawiamy na bo na kilka minut aby tłuszcz oddzielił się od reszty. Będziemy widzieć jak białe składniki masła odłożyły się na dnie a przeźroczysty tłuszcz jest na górze naczynia. Odlewamy tłuszcz do innego naczynia i odstawiamy do lodówki
lody - sorbety

Pamiętajmy, że zamienniki to również zmiana smaku czasem na inną niż w pierwowzorze. Inaczej będą smakowały kotlety drobiowe na oleju a inaczej na oliwie:)  Czasem też zmienić się może barwa i konsystencja. Ratujemy się wtedy przyprawami. Oczywiście sprawdzonymi przez nas.

Ten post będzie uaktualniany, zatem warto zapisać go w "ulubionych".


środa, 11 kwietnia 2012

Zielony, żółty i czerwony.

Stałam na światłach w aucie obserwując tłum ludzi przepływających przez przejście. Stanie na czerwonym świetle to prawdziwa gehenna. Zwłaszcza w lecie w aucie bez klimy. Szyba otwarta. Brak choćby lekkiego powiewu wiatru. Żółte, ruch ręki do zmiany biegu. Zielone. I od razu lepiej.... I razem z powiewem wiatru wpada myśl! Przecież dokładnie to samo dzieje się z jedzeniem!
Zielone nie daje efektu w postaci wysypki, żółte i białe średnio ale czerwone to wypisz wymaluj obraz papryki w słońcu!
Abstrahując już od analizy czy to psiankowate tak dają czadu czy to banany są dotleniane spalinami z rury wydechowej podczas transportu. Nadszedł czas na wdrożenie pewnego eksperymentu. Syn zaczął jeść zielone!
Brokuły, zielony groszek, sałata od rolnika, kapusta, koperek, szczypiorek, szczaw (w małej ilości bo szczawiany wapnia odkładają się szybko i niemiłosiernie), szpinak, brukselka, bób, szparagi i cukinia...... Dużo tego jednak! :) Satysfakcjonujące jak na zupę warzywną :) I wiecie co? strzał w dziesiątkę!!!!!!!
Pierwszym objawem uczulenia była czerwona otoczka wokół ust kiedy zaczynał jeść. Jednak tym razem efekt był ZEROWY! Zachęcona tym eksperymentem zaczęłam próbować z żółtymi warzywami. Tu jednak krąg podejrzanych się zawężał. Fasolka szparagowa, szparagi, kukurydza, papryka żółta, kabaczek, kalafior. O selerze nie myślałam nawet gdyż z założenia potrafi uczulić paskudnie. Dlatego nie próbowałam go aż do 5 roku życia syna.
Potem przyszedł czas na czerwone. Ale dopiero w wieku 3-4 lat. Uważałam na psiankowate - pomidora, paprykę i ziemniaka. Tak....ziemniaka bo czasem potrafi być zdrajcą w układaniu diety :)

I tym oto sposobem zaczęłam oddychać innym powietrzem. Zielonym. Ekologicznym. Z dostawą do domu:)

Zupa zielona
Dobierz 5 różnych zielonych warzyw np:
brokuły 4-5 odciętych kwiatów
cukinia (połowa i możesz dodać z pestkami, będą miękkie)
kapusta (3 liście)
koperek (wedle uznania)
zielony groszek (może być z puszki ale przeczytaj skład bo czasem dodają soli, wystarczy pół puszki)

Resztę niezapuszkowanych warzyw dokładnie umyj. Cukinii nie obieraj! Tam jest najwięcej witamin pod skórką.
Kroisz na kawałki które z łatwością wpadają do buźki malucha, koperek dokładnie szatkujesz, wrzucasz do wody i gotujesz. Postaraj się, żeby zupa nie była za rzadka, a konsystencja lekko gęsta. Czyli odpowiednia ilość wody do ilości warzyw. Możesz dodać majeranku, szczyptę pieprzu. Bez soli.
Gotową zupę wlewasz do miseczki i ozdabiasz gałązką koperku na wierzchu. Możesz też zrobić z tego zupę krem. Smakuje delikatnie, ale jak wspominałam maluchy mają inne wyczucie smaków niż dorośli:)

SMACZNEGO! :)







W zupie na zdjęciu pływa również marchewka. Owszem nie jest zielona. Ale w sklepie nie mieli samego groszku :)

Finał:


Siemię lniane jako dopieszczacz i nie tylko.

Popularne jako pasza dla kanarków. I kanarek wie co dobre. Krecik zaś próbował z lnu zrobić sobie płótno a z płótna spodenki. Pewnie już doczytałaś/łeś się o zamienniku jajka na moim blogu. Ale nie wiesz jak to zrobić. Udajesz się do sklepu spożywczego, tudzież apteki i kupujesz opakowanie siemienia lnianego. W domu w małym rondelku gotujesz wodę (ok dwie szklanki wody) i wrzucasz do niej garść siemienia. Wszystko razem w garnku zaczyna bulgotać a siemię zaczyna wyrzucać z siebie nadmiar euforii w postaci kisielu. Ów wywar proponuję gotować na małym ogniu mieszając ok. 10 minut, po czym odlać na sitko z drobnymi oczkami. Jeśli nie masz sitka, użyj gazy jałowej, którą położyć możesz na dnie miseczki, na nią wylej wywar i oddziel zręcznie nasiona od kisielu podnosząc gazę w górę i zwijając ją jak woreczek. Same nasiona możesz dodać do jedzenia psu jeśli posiadasz albo samemu wsunąć razem z płatkami owsianymi, lub zrobić pyszną kolację dla atopika w sałatce. Kisiel zaś dodajesz do potraw wedle uznania zamiast sklejacza (przed panierką na przykład lub do mięs) albo też smarujesz do woli ciało atopika i tym samym uśmierzasz świąd. Polecam też dodawać do kąpieli identycznie jak kisiel z mąki ziemniaczanej. Z tym, że mąka ziemniaczana prędzej uczuli niż z kisiel z siemienia lnianego. Ale za każdym razem podkreślam - co uczula jednego, nie musi uczulić drugiego i odwrotnie:)
 
Propozycja na rano:
Sałatka z kurczaka i siemieniem lnianym podana na ciepło

2 szklanki makaronu (bez jajecznego lub orkiszowego)
pierś kurczaka (jeśli nie uczula lub zamień na inne lekkie mięso sprawdzone w jadłospisie malucha)
2 łyżki duże oliwy extra virgin
2 jabłka (jeśli nie uczulają lub zamień na inny owoc lub warzywo do smaku)
sałata lodowa (3-4 listki) jeśli maluch lubi
siemię lniane ugotowane lub nie

Kurczaka podsmażyć lub ugrillować jeśli masz taką możliwość potem pokroić na drobne cząsteczki. Owoc obrać i pokroić na drobne kawałki. Makaron gotujesz i odlewasz. Sałatę również szatkujesz drobno jak się da. Wszystko razem mieszasz z oliwą i siemieniem lnianym.

SMACZNEGO! :D


Mleko i jego zastępcy.

Skaza. Usłyszała matka na wizycie u lekarza. I tu słowo niczym serce dzwonu odbija się w głowie i echem niesie dookoła. Uciekać? Szukać pomocy? Wyszła z masą myśli nie bardzo radząc sobie z informacją.
Zacznijmy od początku. Co to jest skaza białkowa. Uprzejmie odsyłam tutaj. Przeczytaj sobie jak wygląda definicja. Łączy się to też z problemem mięsa jak cielęcina. Najczęściej uczula. Dlatego przy ustalaniu jadłospisu i diecie eliminacyjnej trzeba użyć wyobraźni no i biologia też by się przydała :)
Co uczula w mleku? Białko. A jak robi się mleko w proszku dla maluchów? W uproszczeniu największym jak umiem - łańcuchu białka są dzielone na jeszcze mniejsze i to nie powoduje uczulenia. Ale nadal jest to mleko od krowy. Tyle, że zmodyfikowane. Co nas ratuje? Kiedyś dostępny na recepty był Bebilon amino. Zrobiony bez dodatku mleka krowiego. Przyznaję, że był to niesamowity ratunek dla dzieci z alergią pokarmową. Z lżejszych "dział" Bebilon pepti ale nie jest to gwarancją bez wysypkowej diety. Niestety trzeba spróbować innych alternatyw. Pamiętaj tylko o przeczytaniu składu bo często znajduje się w nich olej...sojowy który bardzo uczula (EleCare, Neocate), ale tak jak piszę wielokrotnie - co uczuli jedno dziecko nie musi uczulić drugiego malucha :)

Nie ma tragedii. Byliście już w tej sytuacji? Niech zgadnę. Ulotkę i książeczki dostaliście z informacjami o chorobie, czego unikać, jak prowadzić teraz dietę eliminacyjną? Tak. Norma. Ale czy lekarz powiedział Ci też że:
-tabletki które wspomagają florę bakteryjną żołądka a które aplikujesz dziecku z kuracją antybiotykową też zawierają substancje pomocnicze oraz produkowane są na serwatce. Jednak z powodzeniem możesz podać dziecki Enterol 250,
-sugeruję, żeby nie stosować mleka sojowego, często uczula, powoduje reakcję już w obrębie ust co może spowodować problemy oddechowe,
-zamiast masła - masło roślinne tylko czytać uważnie skład bo to że jest tak nazwane nie znaczy że jest nim w 100%
-ciasteczka - kupować najlepiej w sklepach z ekologiczną żywnością - jest tam spory wybór bez mlecznych pyszności - czytać skład!
-wędliny też zawierają mleko w składzie - u nas znowu zdawały egzamin ekologiczne sklepy, drożej ale wiedziałam co je maluch, albo zacznij być przemysłowcem domowym, zrób wędlinę sama/sam (będą przepisy na blogu),
- pieczywo - polecam na zakwasie lub orkiszowe, jednak lepiej też dopytywać się o skład
-uzupełnianie wapnia polecam uskutecznić wapnem (ale bezsmakowym bo dodatki tez uczulić mogą) oraz brokuły, amarantus, brukselka, jarmuż, kapusta, fasola szparagowa, nasiona słonecznika, nasiona maku (te najwięcej).

Rozumiem, że po przeczytaniu tego posta pomyślisz, że oszalejesz. Nic bardziej mylnego. Zaczniesz jeść razem z maluchem zdrowsze rzeczy :) Myśl pozytywnie!!!!

I na koniec przepis:
Klopsy z brokułami

100g mięsa zmielonego - polecam indyka lub królika
jajko jeśli nie uczula lub kisiel z siemienia lnianego - tego z kolei niewiele jako "sklejacz"
mała bułka
kilka gałązek z brokułów
3 marchewki
1 cebulka mała (lub główka dwóch dymek małych)
łyżka oleju extra virgin
90 ml mleka w proszku (wybranego przez Ciebie)

Umyte warzywka gotujemy razem, cebulę siekamy aż miło i rzucamy na patelnię celem zeszklenia, bułkę moczysz w mleku (tym proszkowym wybranym przez Ciebie). Pamiętaj aby dobrze odsączyć a potem rozdrobnić namoczoną bułkę. Warzywa wyjmujemy, wodę po nich zostawiamy. Wszystko to razem łączymy z cebulką i ugniatamy w misce czystymi rękoma uważając żeby się nie poparzyć. 
Mięso jeśli nie masz maszynki, kroisz na mega drobne kawałki (z drobiem idzie szybciej). Dodajemy do warzyw, wrzucamy jajko lub kleik lniany wedle potrzeb i mocy. Ugniatamy i mieszamy dalej.
Formujemy małe klopsiki i gotujemy w bulionie który nam został z warzyw. I gotowe!:)

SMACZNEGO!

wtorek, 10 kwietnia 2012

Co w jedzeniu to i w maści. Uważaj!

Cytrusy. I kwasek cytrynowy.
Marchewka i witamina A.

A gdzie to znajdziesz?
E330 - kwasek cytrynowy dodawany często nie tylko w celu przedłużenia żywotności jedzenia ale i... maści dla naszych atopików. Uczulić również potrafi. A znajduje się w kremach takich jak Oilatum (proszę sprawdzić jednak na ulotce który z produktów tej serii).
Witamina A dodawana jest razem z witaminą E do maści cholesterolowej. Dlatego jeśli wiesz albo masz podejrzenia - poproś o zrobienie jej bez witamin. Wiem, że wtedy dostaniesz ją na 100% odpłatności ale co na siłę to nigdy na dobre nie wyjdzie.
Olej sojowy - uczula a znajduje się w Balneum Hermal. Właściwości ma rzeczywiście rewelacyjne jednak dla osób z problemami łuszczycowymi. Nasze atopiki zadrapią się często po nim.
Do niektórych dopieszczaczy jak nazywam maści ochronne dodawany jest tez olej sezamowy. Ilu atopików tyle uczuleń. NIE MA MAŚCI UNIWERSALNEJ DLA WSZYSTKICH! Dlatego zanim kupisz, poproś o próbkę w aptece, sprawdzisz konsystencję i zrobisz próbę uczuleniową. To że firma produkuje kosmetyk dla skóry atopowej lub dla alergików nie znaczy że nie uczuli. Pamiętaj o tym!

Czytaj. Każdą etykietę. Wszystko co przepisze lekarz powinno też być poddawane Twoim wątpliwościom jeśli je masz - zadawaj pytania. Masz do tego prawo!

Alergeny krzyżowe.

80% mam które ze mną rozmawiały dopiero ode mnie dowiedziało się o alergenach krzyżowych.
Co to takiego? To taka krzyżówka w której trzeba pamiętać żeby przy jedzeniu nie dobierać np. marchewki z selerem. Pomijam już fakt, że seler jest mocnym alergenem dla naszych atopików.
Dlatego zanim zaczniesz dobierać się do kuchennych rewolucji - wydrukuj sobie i powieś na szafce zestaw alergenów krzyżowych .
Do trio wywieś sobie kalendarz pyleń tutaj z regionami oraz tutaj z miesiącami pylenia się drzew.
Tak zaopatrzony rodzic może zabierać się do kolejnej wyprawy kuchennej :)

Kotlety mielone z ziemniakami.

Są dzieci, które uczulone są na białko mięsa. Każdego mięsa. Dlatego proponuję spróbować na początek z mięsem z królika lub z jagnięciną. Potem spróbować z indykiem lub kurczakiem a potem zaserwować cięższe mięsa czyli cielęcinę czy wieprzowinę. To czym żywi się zwierzę jest istotnym składnikiem w budowaniu się mięśnia zwierząt. Dodatkowo pamiętaj, że cielaki lub kurczaki traktowane są w Polsce masowo, dodawane są do pasz antybiotyki, wspomagacze i inne świństwa o których nie pamiętamy w sklepach. Jeśli masz możliwość kupienia królika z małej hodowli - jest to chyba najlepsze wyjście na początek. Liczymy się również z humanitarnym ubojem zwierzaka - dopytuj się o to. Bądź człowiekiem :)

Składniki są ilością orientacyjną - pamiętaj o tym!
Pamiętaj też, że każdy z wymienionych składników może uczulić!!
Składniki:
200 g mięsa z królika
pół małej cebuli (może być główka dymki - mniej "szczypie")
2 łyżki duże stołowe płatków owsianych
50 ml mleka - Nutramigenu, Bebilonu (zależnie od tego czy wypróbowane zostały już któreś z wariantów Bebilonu bo i ono może uczulić!!!) lub inne mleko w proszku dla alergików
szczypty dwie majeranku do smaku (rzadko uczula i jest to chyba najlepsza przyprawa na początek dla alergika)
tarta bułka (najlepsza jest taka która została wykonana ze chleba domowej roboty bo wiesz, że nie ma w niej jaj, mleka i innych polepszaczy)
olej do smażenia (extra virgin polecam choć wiem że do najtańszych nie należy)

Płatki owsiane wymieszaj z mlekiem które uprzednio wybrałeś i poczekaj aż zagęszcza się.
Mięso pokrój na drobne kawałki a jeśli masz możliwość - po prostu zmiel, potem dodaj cebulkę drobno poszatkowaną i majeranek.
W ręku formujemy kotlety (małe kulki są dla dzieci milsze wizualnie) i samżymy jak nasze "dorosłe" kotlety na oliwie.
Do kotlecików dodajesz na talerzu ugotowane ziemniaki (proponuję bez soli - sól jest dla nas dorosłych potrzebna smakowo gdyż się do niej przyzwyczailiśmy - dzieci jak wspomniałam kiedyś inaczej odbierają smaki).

Smacznego! :)



Jak poruszać się po blogu - czyli rady na początek.

Po pierwsze. Uczulić może wszystko!
Po drugie. Nie ma bezpiecznych produktów - dla przykładu marchewka z punktu X nie uczuli ale marchewka z punktu Y już uczulić może niemiłosiernie.
Po trzecie. Produkty przetworzone (poddane obróbce termicznej najczęściej) uczulają mniej, jednak nie jest to wykładnia żywienia, gdyż dodawane np. konserwanty czy pestycydy w procesie mogą dawać nam odczyn uczulający.
Po czwarte. Alergia i nietolerancja pokarmowa to dwie różne sprawy. I tu grzecznie odeślę na następującą stronę internetową: klik
Po piąte. Nie produkt końcowy uczula a jego składnik i to w wielu przypadkach, dlatego nie rezygnujemy z zupy jarzynowej a jedynie badamy składniki których użyto do jej sporządzenia.
Po szóste. Nie załamujemy się a wyzwalamy w sobie duszę odkrywcy kuchennego!! Każde odkrycie to kolejny sukces!! :)
Po siódme. Nie kradnij. Jeśli będziesz chciał/ła skopiować coś z tego bloga - napisz - zawsze chętnie się podzielę jednak za porozumieniem stron: handmade-ja@wp.pl
Po ósme. Na tym blogu dostajesz klucz z którego musisz umiejętnie korzystać z wykorzystaniem wszelkich metod dostępnych w Twojej kuchni. Wszystko z rozsądkiem i umiarem.
Po dziewiąte. Kup sobie zeszyt. I każdego dnia zapisuj co podałeś swojemu dziecku do jedzenia i w jakich ilościach. To będzie jak Biblia i Koran w jednym. Mózg to nie komputer i nie odtworzysz strony w pamięci. Jedynie zeszyt z ulubionym rysunkiem na okładce będzie dla Ciebie wyrocznią i powrotem do przeszłości.
Po dziesiąte. To co jest dobre dla jednego dziecka nie musi być dobre dla drugiego. Czyli czytanie ze zrozumieniem.
Po jedenaste. Chcę Ci pomóc ale nie wyleczę Twojego dziecka. Lekarz, rozsądek i umiar jest podstawą w diecie eliminacyjnej.
Po dwunaste. Maluchy najczęściej mają inne odczucia smakowe i zapachowe jeśli chodzi o jedzenie, dlatego nie przejmuj się jeśli któraś z naszych propozycji dla Ciebie będzie nie do przełknięcia. Maluchy często nas potrafią zaskoczyć czego przykładem jest zjedzenie czegoś ohydnego wg nas z podłogi. :)

Powodzenia! :)

Witaj!

Jeśli tu trafiłaś/łeś to prawdopodobnie dlatego, że masz problemy z dietą eliminacyjną małego atopika lub alergika.
Prawdopodobnie szukasz też pomysłów na urozmaicenie diety małego człowieka.
A może po prostu ciekawi jesteście jak zmienić pewne przyzwyczajenia?

Wielu z nas już podczas wizyty u pediatry lub alergologa dowiedziało się o diecie eliminacyjnej. Jednak oprócz kartek o diecie kserowanych wielokrotnie w przychodni lub szablonów drukowanych przez koncerny mające na celu jedynie zarobek a nie oswojenie nas z tym problemem nie dostaliśmy tak naprawdę gotowej drogi. Mamy sprawdzać czy uczula i tyle.
Tak, wiem jako matka sama to przerobiłam, walczyłam z sugestiami lekarzy stawiając siebie często w roli przeciwnika. Niestety, ale lekarze nie mają dla naszych pociech wystarczająco dużo czasu, żeby ocenić czy jest to nietolerancja czy alergia, poprowadzić nas przez gehennę diety, maści, leków i innych złych nawyków których nabyliśmy przy codziennym gotowaniu.
Bardzo często stykam się z pytaniami dlaczego tak a nie inaczej. Bardzo często słyszałam prośby o pomoc. Na dzień dzisiejszy nie jestem nadal ekspertem ale umiem odpowiedzieć na wiele pytań. I cieszę się, że za każdym niemal razem moja pomoc strzela w dziesiątkę.
Teraz razem z Przyjacielem, który ma rozległą wiedzę w gotowaniu oraz z moim mężem, który wspiera mnie często w kuchni wiem, że jestem w stanie przekazać tą wiedzę którą posiadam.

Zapraszam zatem na naszego bloga!! :)