środa, 7 listopada 2012

Jak ubrać, żeby się nie drapał.

Oto jest pytanie. W tym poście wyjątkowo nie o jedzeniu.
Po miesiącach udręki wpadłam na pomysł w sumie genialny w swojej prostocie. No bo owszem, można inwestować kupę kasy w odzież dla atopików - na rynku jest tego trochę. Można pamiętać rano czego nie zakładać (lekarze czasem zwrócą uwagę że czerwone ubrania mogą też uczulać - barwniki), no ale bądź tu mądry. Bawełnianych rajstop nie dostaniesz za 3zł, poza tym sposób tkania sprawia, że są świetnym "drapakiem".

Dlatego kiedyś sama uszyłam kilka par tzw. "łapek". Zwykłe tunele na długość całej ręki do ramienia. Zakończone zszyciem. I co do tego, jaki materiał? BIAŁA SATYNA! Tylko ona nie powodowała, że rany syna się w nocy pogłębiały. Tylko dzięki tym łapkom mogłam spokojnie przespać noc. Oczywistym jest, że wysmarowany był "dopieszczaczem" jakim była maść cholesterolowa tak aby skóra po nocy nie przeschła.
Miękki i gładki materiał nie powodował dodatkowych zniszczeń jakie powodowały inne materiały z grubszym tkaniem.

A teraz pewnie chcecie wiedzieć jak to ma wyglądać?
Tniemy dwa takie same prostokąty o długości rąk naszych dzieci - od ramion po czubki palców plus ok. 5 cm. Szerokość powinna być na tyle dopasowana aby nie ściskały po zszyciu - ja proponuję nawet i 30 cm.
Prostokąty składamy na pół po dłuższym boku, po czym przeszywamy z dwóch stron za jednym zamachem czyli z krótkiej i długiej, jedna strona krótka musi być nieprzeszyta tak aby maluch miał jak tam wsadzić łapkę. Koniec gdzie będą palce można przeszyć z zaokrągleniem ale to są detale - pokaz mody to nie będzie. :)
Moja propozycja jest taka, aby nie wywijać po przeszyciu na drugą stronę. Wtedy materiał się na zszyciu nie utwardzi i nie będzie dodatkowym "drapakiem" (Tak, tak, nawet zszycia potrafią się na tyle utwardzić że dziecko to wykryje i będzie się drapać tą częścią ile wlezie!!!).
Oba tunele wkładamy na ręce aż po pachy:) I teraz jak zamocować? Ja dodatkowo robiłam otworki i łączyłam z tego samego materiału sznurki i wiązałam z tyłu na pleckach. Wtedy się trzymało całą noc i nie zsuwało.
Owszem - dla niewtajemniczonych hardkor. Można pomyśleć że się człowiek znęca nad małym człowiekiem. Ale wierzcie mi - Młody sam się dopominał o nie wieczorem i świetnie trzymał w nich kredki i nawet malował, wykonywał inne czynności, które nie brudziły "łapek". Pamiętajcie, żeby na noc posmarować kremem tak, żeby skóra się mogła regenerować!

A poniżej schemat szycia. Pamiętajcie tylko aby nie kupować kolorowych satyn. Barwniki mogą uczulić!
Przerywana linia jest miejscem zszycia złożonego prostokąta.


Spokojnej nocy!:)











Syropy jesienno-zimowe.

Pamiętam, jak mój Atopik zachorował i pierwszym odruchem w nocy był spacer do apteki po syrop na kaszel. Generalnie podstawy i doświadczenie już miałam ale tutaj czekała na mnie kolejna nauka. Bo w przypadku alergików i atopików nie tylko wiek jest ważny w dawkowaniu ale i skład. Pewnie jest to logiczne ale wierzcie mi - nie dla wszystkich. I tak z jednej osoby za mną w kolejce zrobiło się conajmniej 10. Dlaczego? Bo musiałam przeczytać z farmaceutką skład na ulotkach, a tu okienko, po jednej mi wydawała jakbym conjamniej uciec z nimi wszystkimi chciała :)
A co to za zagrożenia?
Konserwanty i barwniki, aromaty..... niestety. Do tego najprostsza forma jaką jest miód niestety też potrafi uczulić.

Strona z konserwantami: TUTAJ

Wiele syropów ma smaki, pomarańczowy, malinowy itp. Jeśli jesteś na etapie, w którym wiesz co nie uczula Twojego malucha korzystaj z gotowych syropów, jeśli chcesz spróbować domowych sposobów zapraszam do naszych propozycji.

Przepis stary jak świat czyli syrop z cebuli i cukru trzcinowego.

Jedną cebulę kroimy na talarki i zasypujemy cukrem trzcinowym (lepszy dla organizmu niż cukier biały). Całość w talerzu przykrywamy np. drugim talerzem i odstawiamy do wydobycia się soków z cebuli. Taki gotowy syropek można podawać dziecku na noc.

Inne ciekawe syropy znajdziesz na tej stronie. 
Pamiętaj jednak że każdy produkt pojedynczy może uczulić. A jakie to będą w przypadku Twojej pociechy pewnie już trochę wiesz z tego postu


Zdrowia!:D



środa, 12 września 2012

Chleb orkiszowy - swojskiej roboty.

A dlaczego orkiszowy. Bo dobry jest:) No....w wielkim skrócie. Ale zacznijmy od tego dlaczego naszemu atopikowy taki orkisz nie powinien zaszkodzić. Przede wszystkim robimy go sami i wiemy co do niego dodaliśmy. Sami przy kupowaniu półproduktów mamy wpływ na to z czym i co to jest. A dlaczego orkisz? Bo jest to starej daty odmiana zboża, która ma lepiej przyswajalny gluten oraz posiada bogactwo wielu składników takich jak selen czy miedź. Zwykła pszenica (a taką też jest orkisz tyle, że bardziej niezwykłą odmianą) ma mniej białka.
Mój syn jest wcieleniem najgorszej odmiany atopii i łapał wszelkie zło na skórze z powodu zwykłego ziemniaka, ryżu czy jabłka dlatego chleb też był dla nas wyzwaniem, bo co podać rano lub wieczorem dla małego Paszczaka?
Dlatego zakasujemy rękawy i zapraszam do zabawy:)

ChLEB ORKISZOWY NA ZAKWASIE wg Prywatnego Szefa

- 800 g mąki orkiszowej
- 530 ml wody
- 100 g ugotowanych, zmiksowanych ziemniaków
- 50 g siemienia lnianego (niekoniecznie)
- 2 łyżeczki dobrej jakościowo soli (ja używam mieszanki soli czerwonej, morskiej i wulkanicznej)
- łyżka (ulubionego) miodu
- 50 g kaszy manny (niekoniecznie)
- 20 ml oliwy z pestek winogron, lub masła
- zalecam używanie tylko ceramicznych naczyń


1. ZAKWAS:
w słoiku mieszamy 20 g mąki i 20 ml wody, odstawiamy w ciepłe miejsce na 24 h (nie przykrywamy). Po 24 h znowu dodajemy 20 g mąki i 20 ml wody, mieszamy i odstawiamy na następne 24 h. Robimy tak 4 razy (4 dni), w sumie dodając 80 g mąki i 80 ml wody.
Po tym czasie zakwas powinien wyraźnie pracować i mieć kwaskowy zapach.

Dzień przed pieczeniem.

2. ZACZYN
- 80 g zakwasu,
- 120 g mąki i
- 80 g wody dokładnie mieszamy i odstawiamy na 12 h w ciepłe miejsce (przykrywamy ściereczką).

3. ZAPARKA:
- 100 g mąki
- 120 ml gorącej wody i
- łyżeczkę soli
dokładnie mieszamy (proszę tak dobrać temp. wody, aby nie powstały kluchy) i odstawiamy na 12 h (przykrywamy).

Dzień pieczenia. Po 12 h (najlepiej rano).

100 g ziemniaków, łyżkę miodu i łyżeczkę soli mieszamy w 250 ml wody, następnie dodajemy (w całości) zaczyn i zaparkę oraz 500 g mąki.
Wszystko razem dokładnie ugniatamy aż uzyskamy jednolitą masę.
Ciasto powinno mieć konsystącje lekko lejącą.
Odstawiamy na 10 minut. Następnie znowu szybko zagniatamy i odstawiamy na godzinę.

W międzyczasie żaroodporne naczynie, w którym będziemy piec chleb, smarujemy oliwą i posypujemy kaszą manną.
Po godzinie dodajemy siemię lniane, zagniatamy i układamy do żaroodpornego naczynia (ciasto wyrośnie, więc proszę tak dobrać naczynie, aby masa sięgała do połowy wysokości)
Wierzch posmaruj oliwą przy użyciu pędzelka i przykryj folią śniadaniową (na czas wyrastania), w ten sposób nie otrzymasz twardej skorupy na wierzchu.
Chleb pozostawiamy do wzrośnięcia na 5 h w ciepłym miejscu ( ok. 30 st. C).

Nagrzej piekarnik do 180C wstaw chleb i piecz przez 1 godzine. Ja piekę go pod przykryciem (ponieważ nie lubię twardej skorupy na wierzchu chleba) ale uwaga bo bardzo rośnie więc tak oblicz wysokość formy aby ciasto zajmowało max. połowe formy.


SMACZNEGO!!! :))



sobota, 8 września 2012

Suszone owoce.

Witajcie po wakacjach! :)
Ponieważ natknęłam się na kilka "lajków" na FB do pewnych firm, które produkują suszone owoce pomyślałam, że warto wziąć kilka faktów pod lupę. Suszki można w domu robić samemu w odpowiednich urządzeniach. Ale jeśli idziemy na łatwiznę warto pamiętać o ważnym elemencie. Kiedyś owoce suszono w krajach śródziemnomorskich na pełnym słońcu. Faktem jest jednak, że nawet taki satn owoców czy warzyw może zawierać nawet do 35% wody nadal i nie wytępi to nam drobnoustrojów powodujących w nich np. pleśń po jakimś czasie. Dlatego są firmy, które aby przedłużyć termin ważności przetrzymują owe owoce w 15-30 minutowych suchych kąpielach z dodatkiem dwutlenku siarki. Proces ten odbywać się również może w opcji wodnej co w końcowym efekcie, kiedy znajdują się już w naszych żołądkach może wywołać rózne skutki uboczne. Możemy być też pewni że ów owoc nie posiada już cennej witaminy B-12.
Na opakowaniu jeśli widnieje napis E220 lub E-220, możemy być pewni, został użyty dwutlenek siarki.
A czy można się jej pozbyć? Generalnie tak i dlatego nasze mamy i babcie nie tylko namaczały ale parzyły np. rodzynki, a to powoduje efekt wypłukania siarczynów.
A jakie objawy? U astmatyków może wywołać tzw. astmę siarczynową czyli problemy z oddechem na dłuższą metę.
Dlatego nawet jeśli na opakowaniu nie ma informacji o obróbce chemicznej, a nie znamy żródła skąd je sprowadzono - sparzajmy je i nie jedzmy na sucho. Wiem, że nie ma wtedy zabawy ale w naszych czasach, kto jest ostrożny ten dłużej żyje:)

SMACZNEGO!

wtorek, 17 lipca 2012

Halo! Atopia.

Witajcie wakacyjnie!
Ponieważ jestem wolontariuszem w Fundacji Alabaster tym bardziej dumna jestem z faktu, że ruszył świetny projekt skierowany do osób mieszkających w Warszawie.
Zapoznaj się z nim, będzie trwał tylko do grudnia 2012 roku.

Wejdź na stronę http://haloatopia.pl/ i zapoznaj się z możliwościami uczestnictwa :)

Nie śnij - działaj :)


wtorek, 29 maja 2012

Czy wiesz, że...kawa.

Kawa u niektórych osób powoduje zmniejszenie ataków duszności astmatycznych? Przyznaję, że miałam to w pamięci i był moment kiedy nie miałam co podać swojemu starszakowi. Podałam mu kawę z cukrem. Obowiązkowo czas siedzenia bez szaleństw. Pomogło :) Działa również i na mnie i kiedy zapomnę o inhalatorze z rana, pędzę po kawę.


Jak skażenie wpywa na ekosystem.

Już Wam pisałam w tym poście, że nie jedzenie nas uczula ale środowisko, a to z kolei szybko "włazi" nam do jedzenia. Zwłaszcza tego które traktujemy jako owoce morza. O skutkach napromieniowania możecie poczytać tutaj.
Możemy mniej lub bardziej wziąć sobie do serca takie artykuły jednak pamiętajmy - szukajmy produktów z głową, czytajmy o tym co się dzieje na świecie, łączmy fakty i dzielmy to wszystko na ilość informacji. Potem porównujemy z naszym doświadczeniem :)
Nie ma produktów które nie uczulają. Pamiętajcie o tym!




wtorek, 15 maja 2012

Owoce

Pamiętam jak rodzice koleżanki mówili.
-Nie jedz z rana owoców bo będziesz miała gazy!!!

Od jabłek to już łapy precz! Hm....i jakież mylne przekonanie było gdyż:
Owoce z rana są jak złoto, po południu jak srebro a wieczorem jak ołów.

Taka dobra zasada:)

Wieczorne napychanie się nawet jednym jabłkiem (surowym) spowoduje, że organizm nie za bardzo napracuje się w nocy i ów owoc zacznie po prostu w szybkim tempie fermentować a nie być trawiony. Zatem drogie mamy, drodzy tatusiowie. Na śniadanie:

Jabłuszko - tarte lub zapiekane (szybka ale nie polecana sytuacja z mikrofalówką)
Ryż ugotowany.
Wszystko razem mieszamy i mamy pyszne śniadanie. Można dodać cynamonu i śmietany - jeśli nie uczula.

SMACZNEGO!:)

czwartek, 3 maja 2012

Czy wiesz, że...marchewka.

Żeby marchewka nie uczuliła, obierz ją wstaw do wody na kilka minut, a potem do lodówki na dwie godziny. To zwykle minimalizuje efekty alergii :)

Pierwsze posiłki dla maluszka.

 Kiedy Pierworodny skończył 4 miesiąc zaczęło się.... a spróbuj dawać mu to,  potem tamto, bo zaczynamy od.... generalnie jeden wielki młyn i sugerujemy się zwykle mądrością babć. Ja się zgadzam. Doświadczenie dobra rzecz ale... wtedy alergie dopiero wchodziły i nikt nie wiedział nawet o marszu alergicznym! Dzisiaj nie walczymy z doświadczeniem naszych mam ale je uzupełniamy i modyfikujemy. Kiedyś już wspomniałam, że nie jedzenie jest dla naszych atopików niezdrowe, ale środowisko które to jedzenie zatruwa. Do tego dochodzą nawyki żywieniowe i bomba gotowa.

Prywatny Szef poleca czyli to co zdrowe dla malucha będzie zdrowe i dla nas:

Warzywa i owoce.
Odradzam gotowanie bo warzywa czy owoce napęcznieją wodą, wytrącając wartościowe składniki. Proszę Was o odrzucenie polskich nawyków w postaci rozgotowywania warzyw na bezsmakową papkę.
Można przygotowywać papki, przeciery na dwa sposoby. Polecam przygotowanie produktów na parze lub zapieczenie.

No tak ale najpierw należy dobrze umyć warzywa, skoro nie będziemy ich tak długo gotować.
Polecam ''Sól Epsońską'' inaczej ''sól gorzką'' lub "sól siarczanowo-magnezowa" Dostać ją można w aptekach.. Wystarczy nalać do szklanego naczynia wody, wsypać łyżkę soli, zamieszać i zanurzyć w niej na 20 minut owoce lub warzywa. Następnie przepłuczcie je wodą.

Weźmy taką paprykę. Wstawcie ją do mocno rozgrzanego piekarnika (na max 15 minut). Wyjmijcie i pozostawcie do ostygnięcia lub spłuczcie lodowatą wodą. Dzięki temu z łatwością obierzecie ją ze skóry. (tak jak pomidory zanurzone we wrzątku)
Wyjmijcie środki z pestkami, pozostałość zmiksujcie (bez przypraw, soli i cukru) wersja dla dzieci,
dla dorosłych polecam pieprz, tymianek i odrobina octu balsamicznego. Świetne np. na kanapki lub do mięs.
Następnym razem dodajcie do tego (obranego w ten sam sposób) bakłażana a następnie cukinie.
Kalafiora, brokuł, marchewkę, pietruszkę itd.możecie przygotowywać w ten sam sposób zależnie od waszych doświadczeń z uczuleniem na dany produkt.
Polecam również przygotowanie na parze. Wystarczy 5 max 10 minut. Warzywa będą częściowo twarde (al dente) ale o to właśnie chodzi. Zachowają smak i właściwości. A dla naszych pociech i tak zostaną zmiksowane.
Pozdrawiam





poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Ciastolina.

Hm. Dzisiaj trochę na bakier z kucharzeniem ale o pokarmie w zabawkach. Zapewne jako rodzic słyszałeś o ciastolinie? Fajna i niebanalna zabawka dla maluchów. Nieuporczywa dla rodziców gdyż mechanizm sprzątania jej jest cudowny, wystarczy poczekać aż wyschnie na wiór na Twoim dywanie i daje się bez trudu usunąć odkurzaczem.
Kiedyś będąc u psychologa z atopikiem poproszono mnie abym zostawiła ich samych. Wyszłam, nie przeczuwając najgorszego, a wystarczyło skonfrontować motyw zabawy z matką czyli ze mną. Gdzieś po 5 minutach od mojego wyjścia z pokoju wyskakuje jak oparzona pani psycholog i woła o ratunek bo syn zaczyna się drapać jakby wskoczył do pokrzyw. Kiedy zobaczyłam zakazaną w u nas w domu ciastolinę od razu wiedziałam co jest na rzeczy. Otóż ciastolina Play-doh ma w sobie pszenicę. Nie wiem czy ekstrakt czy wyciąg...generalnie uczula jak diabli!! Do tego miks konserwantów i barwników robi na skórze atopika niemalże wojnę stuletnią z ofiarami na czele w postaci gorącej i parzącej skóry rąk.
Dlatego, jeśli nosisz się z zamiarem kupna owej wspaniałej zabawki - sprawdź czy nie uczuli. 

 Alternatywą dla lepienia są rękawiczki zakupione w aptece, uważać należy jednak na lateks który w połączeniu krzyżowym może uczulić (tutaj z czym uczula), jednak jak na razie NIKT nie wymyślił takich małych rozmiarów jak łapki sześcioletniego atopika :)

Polecam kreatywność czyli zajrzyj na tego bloga www.http://pinkcake.blox.pl i zobacz jak samemu zrobić ciastolinę:  TUTAJ.


foto. pinkcake.blox.pl
Uwaga jednak bo dodatkowe składniki nawet takie jak sól też podrażniają i mogą spowodować inne reakcje alergiczne.

MIŁEJ ZABAWY!

wtorek, 17 kwietnia 2012

Ryba lubi pływać.

I w dzisiejszym kulinarnym dniu też popływa. Prywatny Szef zaprasza na rybną ucztę!

Lepiej jeść częściej i mniej niż rzadziej a więcej.
I to tyczy się np. naszych obiadów.
Talerz porządnej zupy wystarczy jako jeden posiłek. Drugie danie możemy podać za dwie, trzy godziny jak dziecko zgłodnieje i wystarczy jako następny posiłek. Lepiej w międzyczasie podstawiać naszym pociechom owoce (jabłko, gruszka itd) niż na raz mamy go napchać (doprowadzić do spadku cukru w organizmie, czego przyczyną jest senność i szukanie słodkości po posiłkach).

Ryby

Polecam w każdym momencie.
Jednak oduczmy się naszego polskiego stereotypu smażenia ryby.
Jeżeli możecie to starajcie się kupować surowe ryby a nie mrożone filety.
Rybę poznacie po zapachu ma pachnieć przyjemnie morzem, rzeką, wodą. Jeżeli coś wam się nie podoba w zapachu, to nie kupujcie. Dobrze aby ryba miała łeb, bo w tedy można rozpoznać ją po oczach. Oczy mają być w miarę przejrzyste ale nie mogą być mętne (jak woda z mydłem).

Skłądniki:
warzywa (cebulę, ziemniaki, marchewka, seler naciowy, czosnek, papryka, polecam fenkuły, bakłażany, cukinie, okrę, słonecznik bulwiasty)
ryba - wedle uznania lub znajomości tematu uczulenia małego człowieka
przyprawy - sól, pieprz, tymianek, oregano, gałązki tymianku i rozmarynu
w wersji dla gości - białe wino
No to pieczemy, o to najprostszy sposób:
1.Rozgrzewamy piec do 180C, na dnie brytfanki wykładamy ulubione, pokrojone w plastry warzywa (cebulę, ziemniaki, marchewka, seler naciowy, czosnek, papryka, polecam fenkuły, bakłażany, cukinie, okrę, słonecznik bulwiasty) podlewamy to odrobiną wody (w wersji de lux białym winem), sól, pieprz dodajemy tymianku, oregano i kładziemy na tym rybe.
Jeżeli ryby jest (mięsista jak wigilijny karp) oczyszczona w całości (z łbem), proponuje naciąć skórę (nie głęboko) od grzbietu do brzucha  a do środka wsadzić kilka gałązek tymianku lub rozmarynu.
Nie przykrywamy i do pieca na max 25 minut.
W tym przepisie ryba odparowuje wodę i skóra staje się lekko chrupiąca (na koniec możecie dodatkowo włączyć opiekacz (o ile go posiadacie) aby jeszcze bardziej zapiec skórę ale uważajcie bo wystarczy 30 sekund do jej spalenia)

Gdy przykryjemy szczelnie brytfankę ryba się udusi i podejdzie wodą. I już mamy dwa różne sposoby które zmienią smak i strukturę mięsa ryby.

PS
Pamiętajcie ''im prościej tym smaczniej'' więc nie musicie wrzucać wszystkich warzyw na raz.
Nie bójcie się używać oregano, tymianku i rozmarynu oraz kilku kropel cytryny (jeśli nie uczula).
Poszukajcie na straganach TOPINAMBURA (SŁONECZNIKA BULWIASTEGO) bardzo dobra alternatywa dla ziemniaków, kiedyś bardzo popularny i szeroko hodowany w europie, bardzo zdrowy, wyparty przez ziemniaka oraz OKRY (PIŻMIANA JADALNEGO) smaczne ważywo pochodzenia orientalnego, wytwarzające charkterystyczny śluz podczas obrubki termicznej. Naprawde polecam.
A jak (chcecie zabłysnąć) polecam sos do ryby czyli:

Rozgrzać odrobinę masła dodać posiekanej natki pietruszki, chwile poddusić i gotowe. Innym razem dodać posiekanego koperku chwile poddusić i gotowe!
Albo też po prostu czosnku, poddusić i też gotowe!

Zamienniki - masło na masło klarowane:

Przygotowujemy je sami.
Podczas smażenia na maśle białka, cukry przypalają się szybciej bo temperatura ich gotowania jest dużo niższa niż tłuszczów. Dlatego w prestiżowych restauracjach stosuje się masło klarowane jako alternatywa dla np. oleju.
Jest to masło w którym składniki białkowe zostały oddzielone od tłuszczu.
Jak to uzyskać? Podgrzewamy (na małym ogniu) kostkę dobrego tłustego masła. Gdy się rozpuści odstawiamy na bo na kilka minut aby tłuszcz oddzielił się od reszty. Będziemy widzieć jak białe składniki masła odłożyły się na dnie a przeźroczysty tłuszcz jest na górze naczynia. Odlewamy tłuszcz do innego naczynia,  i odstawiamy do lodówki (reszta nie jest nam już potrzebna)
Na tym maśle możemy smażyć, polewać ziemniaczki itd. bez strat w ulubionym przez nas smaku masła!! I o to też nam przecież chodzi :)


Smacznego!!!

Czy wiesz, że...masło.

Masło zwykłe możesz zastąpić masłem klarowanym?


Coś wodnego, algowego. Chlorella. Spirulina.

Wielu lekarzy odradza nam ryby i wszelkie owoce morza dla atopików.  Bo uczulają w pierwszej kolejności niemalże. Ja jednak jestem zdania, że problem nie tkwi w owocach morza ale w tym, że zanieczyszczenia robią jednak swoją negatywną robotę, a wszystko co w wodzie jest pobierane przez organizmy żywe do ich komórek. Słyszałaś/-łeś o chlorelli? Zapewne coś obiło Ci się o uszy na biologii w podstawówce? Wszelkie algi, w formie sproszkowanej, są dla chorych ludzi pomocne w oczyszczaniu organizmu. W skrócie - dzięki nim wychodzą nam toksyny z organizmu (i razem z nimi). Kupisz je w formie tabletek lub proszku. Tak ja wiem że zapach nie pobudza ale i czosnek ma zapach który jest mocny i nie każdemu odpowiada a jednak ma właściwości bakteriobójcze.
Jestem daleka od reklam innych stron ale tutaj możecie sprawdzić przepisy z chlorellą. Wszelkie zamienniki jak masło możecie zastosować z mojego bloga z tego linku. :) To samo możecie zastosować ze spiruliną.

Smacznego!! :)

niedziela, 15 kwietnia 2012

Czy wiesz, że...mleko.

...robiąc wypieki, dla swojego atopika zamiast mleka od krowy możesz dodać mleka w proszku dla dzieci takie jak Bebilon? Pamiętaj jednak, że zmieni się smak potrawy.

Lody bezmleczne domowej roboty,

Kiedy przyszło pierwsze "kumate" dla małego atopika lato, oczywistym stało się, że coś zimnego w rękach rodziców też jest dobre. Problem numer jeden: lody robione są na mleku. Problem numer dwa: sorbety które dostępne są na rynku też często uczulały gdyż robione są najczęściej z malin czy truskawek. Inicjatywa twórcza wdrożona została w życie.
Dzisiaj starszak przypomniał mi mój pomysł i postanowiłam podzielić się z Wami tą propozycją.
Stanęłam na wysokości zadania. Poszłam do sklepu i zaopatrzyłam się w sok bananowy, jabłkowy i porzeczkowy. Dorzuciłam kubki plastikowe (te białe, miękkie jak diabli) i komplet patyczków do szaszłyków.
W domu wypakowałam wszystko na stół i zabrałam się do dzieła. Nic trudnego. Do kubków wlewasz soki i ową ciężką pracę wstawiasz do zamrażarki. Sprawdzasz co jakiś czas stężenie soków i jak zaczną się schładzać i gęstnieć, dopiero wtedy wciskasz patyki od grilla (podetnij nożem - ostrożnie!!!! na odpowiednią długość tak, żeby wystawał z kubka, najlepiej żebyś docisnęła/ął patyk do samego końca kubka, będzie stabilniejszy). Kiedy sok nam zamarznie - wyciągamy produkt na stół i kręcąc na boki ściągamy plastikowe kubki.
Soku używasz takiego, który został wcześniej sprawdzony przez Ciebie. Możesz też do wody niegazowanej dodać soku z Herbapolu i wykonać dokładnie tą samą drogę :)
Prawda, że łatwe?



 Słomki zamiast patyczków do grilla też się mogą nadać, zwłaszcza do małych kubeczków.



SMACZNEGO!:))