Stałam na światłach w aucie obserwując tłum ludzi przepływających przez przejście. Stanie na czerwonym świetle to prawdziwa gehenna. Zwłaszcza w lecie w aucie bez klimy. Szyba otwarta. Brak choćby lekkiego powiewu wiatru. Żółte, ruch ręki do zmiany biegu. Zielone. I od razu lepiej.... I razem z powiewem wiatru wpada myśl! Przecież dokładnie to samo dzieje się z jedzeniem!
Zielone nie daje efektu w postaci wysypki, żółte i białe średnio ale czerwone to wypisz wymaluj obraz papryki w słońcu!
Abstrahując już od analizy czy to psiankowate tak dają czadu czy to banany są dotleniane spalinami z rury wydechowej podczas transportu. Nadszedł czas na wdrożenie pewnego eksperymentu. Syn zaczął jeść zielone!
Brokuły, zielony groszek, sałata od rolnika, kapusta, koperek, szczypiorek, szczaw (w małej ilości bo szczawiany wapnia odkładają się szybko i niemiłosiernie), szpinak, brukselka, bób, szparagi i cukinia...... Dużo tego jednak! :) Satysfakcjonujące jak na zupę warzywną :) I wiecie co? strzał w dziesiątkę!!!!!!!
Pierwszym objawem uczulenia była czerwona otoczka wokół ust kiedy zaczynał jeść. Jednak tym razem efekt był ZEROWY! Zachęcona tym eksperymentem zaczęłam próbować z żółtymi warzywami. Tu jednak krąg podejrzanych się zawężał. Fasolka szparagowa, szparagi, kukurydza, papryka żółta, kabaczek, kalafior. O selerze nie myślałam nawet gdyż z założenia potrafi uczulić paskudnie. Dlatego nie próbowałam go aż do 5 roku życia syna.
Potem przyszedł czas na czerwone. Ale dopiero w wieku 3-4 lat. Uważałam na psiankowate - pomidora, paprykę i ziemniaka. Tak....ziemniaka bo czasem potrafi być zdrajcą w układaniu diety :)
I tym oto sposobem zaczęłam oddychać innym powietrzem. Zielonym. Ekologicznym. Z dostawą do domu:)
Zupa zielona
Dobierz 5 różnych zielonych warzyw np:
brokuły 4-5 odciętych kwiatów
cukinia (połowa i możesz dodać z pestkami, będą miękkie)
kapusta (3 liście)
koperek (wedle uznania)
zielony groszek (może być z puszki ale przeczytaj skład bo czasem dodają soli, wystarczy pół puszki)
Resztę niezapuszkowanych warzyw dokładnie umyj. Cukinii nie obieraj! Tam jest najwięcej witamin pod skórką.
Kroisz na kawałki które z łatwością wpadają do buźki malucha, koperek dokładnie szatkujesz, wrzucasz do wody i gotujesz. Postaraj się, żeby zupa nie była za rzadka, a konsystencja lekko gęsta. Czyli odpowiednia ilość wody do ilości warzyw. Możesz dodać majeranku, szczyptę pieprzu. Bez soli.
Gotową zupę wlewasz do miseczki i ozdabiasz gałązką koperku na wierzchu. Możesz też zrobić z tego zupę krem. Smakuje delikatnie, ale jak wspominałam maluchy mają inne wyczucie smaków niż dorośli:)
SMACZNEGO! :)
W zupie na zdjęciu pływa również marchewka. Owszem nie jest zielona. Ale w sklepie nie mieli samego groszku :)
Finał:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz